Sport był oczkiem w głowie władz PRL, a piłka nożna miała służyć za opium dla mas. Rozgrywki ligowe, transfery, wyjazdy zagraniczne i wypłaty w prawdziwych dolarach przyciągały kombinatorów. Nad wszystkim sprawowała czujną opiekę wszechobecna bezpieka - werbowała współpracowników, utrącała gwiazdy, szpiegowała i mąciła na zlecenie konkurencyjnych frakcji partii komunistycznej.
Historia polskiego futbolu to nie tylko złoty medal olimpijski i dwukrotnie trzecie miejsce na mistrzostwach świata - to także podsłuchy, prowokacje i afery obyczajowe.
W książce Grzegorza Majchrzaka opartej na nieznanych materiałach IPN sensacja goni sensację, a historie Kazimierza Deyny, "bandy czworga", Jana Tomaszewskiego, Marka Leśniaka czy Roberta Gadochy jasno pokazują komu bezpieka "założyła siatkę", a kto potrafił jej strzelić w okienko.
UWAGI:
Bibliografia, netografia przy niektórych rozdziałach. Oznaczenia odpowiedzialności: Grzegorz Majchrzak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Sport był oczkiem w głowie władz PRL, a piłka nożna miała służyć za opium dla mas. Rozgrywki ligowe, transfery, wyjazdy zagraniczne i wypłaty w prawdziwych dolarach przyciągały kombinatorów. Nad wszystkim sprawowała czujną opiekę wszechobecna bezpieka - werbowała współpracowników, utrącała gwiazdy, szpiegowała i mąciła na zlecenie konkurencyjnych frakcji partii komunistycznej.
Historia polskiego futbolu to nie tylko złoty medal olimpijski i dwukrotnie trzecie miejsce na mistrzostwach świata - to także podsłuchy, prowokacje i afery obyczajowe.
W książce Grzegorza Majchrzaka opartej na nieznanych materiałach IPN sensacja goni sensację, a historie Kazimierza Deyny, "bandy czworga", Jana Tomaszewskiego, Marka Leśniaka czy Roberta Gadochy jasno pokazują komu bezpieka "założyła siatkę", a kto potrafił jej strzelić w okienko.
UWAGI:
Bibliografia, netografia przy niektórych rozdziałach. Oznaczenia odpowiedzialności: Grzegorz Majchrzak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Gdybym miał się pokusić o samoocenę, powiedziałbym pewnie, że jestem genetyczną krzyżówką realisty z optymistą. Gołym okiem widzę, że jest źle. To nie znaczy jednak, że jest beznadziejnie. A skąd! Co zrobić, żeby było dobrze? To, o czym już na tych łamach pisałem. Co najmniej tyle czasu, ile poświęcamy na walkę ze złem, poświęcić na wspieranie dobra.
Ile pomyj wylewamy na złych polityków, tyle miodu wylać na polityków (czy kandydatów) dobrych. Ile psioczenia na niemądrych hierarchów, tyle lajków (na różne sposoby wyrażanych) dla tych, którzy robią rzeczy dobre. Ile energii wydanej na krytykowanie wstrętnych mediów, tyle wspierania tych uczciwych i mądrych.
Chcemy lepszej Polski, lepszego Kościoła? Samo się, proszę Państwa, nie zrobi.
Teraz albo nigdy to wybór najciekawszych i zawsze aktualnych tekstów Szymona Hołowni publikowanych na łamach "Tygodnika Powszechnego" w latach 2017-2019. Autor podejmuje w nich najważniejsze tematy dotyczące społeczeństwa, Kościoła, świata.
UWAGI:
Felietony publikowane w "Tygodniku Powszechnym". Oznaczenia odpowiedzialności: Szymon Hołownia ; [wybór i opieka redakcyjna Kinga Janas].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pewnego dnia Putin rozmawia ze swoim najbliższym współpracownikiem. Radzi mu, żeby obejrzał amerykański serial House of Cards. - Zobaczysz, że to się przyda - zachwala prezydent. Ale czy faktycznie Putin ma się czego uczyć od Franka Underwooda? Na pewno nie mordowania dla osiągnięcia politycznych celów. Tutaj Underwood nawet się nie umywa do przywódcy Rosji. Powiedzmy sobie bowiem szczerze, House of Cards to lekkie kino familijne przy prawdziwym filmie akcji, pełnym trupów, spisków i wojen, jakim są rządy Władimira Putina.
Pewnego dnia Putin rozmawia ze swoim najbliższym współpracownikiem. Radzi mu, żeby obejrzał amerykański serial House of Cards. - Zobaczysz, że to się przyda - zachwala prezydent. Ale czy faktycznie Putin ma się czego uczyć od Franka Underwooda? Na pewno nie mordowania dla osiągnięcia politycznych celów. Tutaj Underwood nawet się nie umywa do przywódcy Rosji. Powiedzmy sobie bowiem szczerze, House of Cards to lekkie kino familijne przy prawdziwym filmie akcji, pełnym trupów, spisków i wojen, jakim są rządy Władimira Putina.
Co to znaczy - kochać ojczyznę? Ukraińska porucznik i lotnik nawigator po szkoleniu dla komandosów spędziła około 700 dni jako rosyjski więzień. Stanęła przed sądem oskarżona o zabójstwo w procesie, o którym mówił cały świat. I choć przebywała za kratami, przyczyniła się do dyskusji o krwawej rosyjskiej polityce wobec Ukrainy bardziej niż ci, którzy byli na wolności. O tym, dlaczego kiedyś chciała zostać architektem wnętrz, co czuła, kiedy zdecydowała, by oddać życie dla swojego kraju, dlaczego nie ma u jej boku mężczyzny i czemu zdecydowała się zostać politykiem - NADIA SAWCZENKO opowiada po raz pierwszy w tak długiej i szczerej rozmowie Jarosławowi Junko, korespondentowi PAP w Kijowie.
Co to znaczy - kochać ojczyznę? Ukraińska porucznik i lotnik nawigator po szkoleniu dla komandosów spędziła około 700 dni jako rosyjski więzień. Stanęła przed sądem oskarżona o zabójstwo w procesie, o którym mówił cały świat. I choć przebywała za kratami, przyczyniła się do dyskusji o krwawej rosyjskiej polityce wobec Ukrainy bardziej niż ci, którzy byli na wolności. O tym, dlaczego kiedyś chciała zostać architektem wnętrz, co czuła, kiedy zdecydowała, by oddać życie dla swojego kraju, dlaczego nie ma u jej boku mężczyzny i czemu zdecydowała się zostać politykiem - NADIA SAWCZENKO opowiada po raz pierwszy w tak długiej i szczerej rozmowie Jarosławowi Junko, korespondentowi PAP w Kijowie.